Skip to content Skip to sidebar Skip to footer

Singapur i Singapore Sling

Trudno nie zostać olśnionym przez Singapur. Wyjątkowe miasto-państwo-wyspa, w którym można poczuć się jak na planie filmu Avatar. Fascynująca jest historia tego miejsca, zbudowanego na wyspie, której nikt nie chciał, nie posiadającego zasobów naturalnych. A jednak można. W ciągu dziesięcioleci zapomniana wyspa stała się czwartą gospodarką świata. Okazało się, że równie skutecznie można budować potęgę gospodarczą korzystając z siły międzynarodowych finansów. W Singapurze poczujesz się bezpiecznie i ekskluzywnie. Niewiele widziałam tak czystych miast na świecie.

Miejsc ekskluzywnych w Singapurze jest sporo, ale zdecydowanie jednym z topowych jest Hotel Raffles. Może nie będę was namawiać na urlop w tym hotelu (choć jest przepiękny) ale warto wpaść na chwilę do hotelowego baru o nazwie Long Bar (bo lada barowa ciągnie się przez 12 metrów). W barze tym narodził się najsławniejszy drink Singapuru – Singapore Sling. Był rok nie wcześniejszy niż 1915, zaś ojcem najsławniejszego drinka był pochodzący z Chin barman Ngiam Tong Boon. Drink wykonany na bazie gin’u i wiśniowej brandy ponoć nie miał wówczas żadnego odpowiednika na świecie. Skład drinku w różnych miejscach świata przechodził różne metamorfozy, ale ostatecznie ustalono składniki i proporcje w latach 80 tych XX wieku. Pierwsze udokumentowane proporcje drinka znajdziecie w Savoy Coctail Book z roku 1930 i są następujące:

¼ soku cytrynowego
¼ wytrwanego gin’u
½ brandy wiśniowej
Dobrze wstrząśnięty, nie zmieszany!, podawany w średniej wielkości szklance, dopełniony wodą sodową. Plus 1 kostka lodu.

Kariera drinka była tak oszałamiająca, że stał się narodowym drinkiem Singapuru. A skąd się wziął i dlaczego zrobił taką ekskluzywną karierę? Wyobraźcie sobie ekskluzywny biały hotel w formie bungalow’u zatopiony w tropikalnej zieleni. Przy barze siedzą dżentelmeni w świetnie skrojonych garniturach, wolno sączących whisky i palących cygara. To lokalna elita, zaczątek finansowej potęgi Singapuru. Niestety, w latach 30 tych kobietom nie wolno było spożywać alkoholu w miejscach publicznych, więc musiały szukać zadowolenia w herbatkach i sokach owocowych. Sprytny i niewątpliwe współczujący barman Ngiam Tong Boon stworzył drink wyglądający jak koktajl owocowy a kryjący w sobie całkiem „powerową” jak na możliwości dystyngowanych pań mieszankę gin’u i likierów. Różowy drink skutecznie odstraszał panów, więc panie mogły dość długo cieszyć się grzesznym urokiem Sling’a…

Warto wspomnieć, że Ngiam Tong Boon był również autorem Million Dollar Drink. Rekordzista, Duński archeolog, profesor Pieter van Stein Callenfels, potrafił wypić 10 Slingów podczas jednej wizyty w barze. Dziś znajdziecie go w wielu barach na świecie a na pewno też wciąż serwowany jest na pokładzie linii lotniczych Singapore Airline. Ja spróbowałam i wersji z budki na singapurskiej ulicy i oryginału z Long Bar. Jak było? Spróbujcie sami…

Jeśli nie planujecie wizyty w Singapurze podpowiem, że możecie spróbować odmiany legendarnego drinka w Warszawie w dawnym hotelu Europejskim. Po metamorfozie, hotel włączony został do prestiżowej sieci Raffles (jest tylko 12 hoteli tej sieci na świecie) i ma swój Long Bar. Warsaw Sling jest inspirowany starszym bratem z Singapuru, ale również brzmi pysznie:

  • 40 ml ginu
  • 80 ml soku z ananasa
  • 20 ml nalewki pigwowej
  • 10 ml likieru piernikowego
  • 20 ml soku z cytryny
  • 2 d. bitters wiśniowy

Podane za: Karol Onyszko, menedżer Long Baru w hotelu Raffles Europejski Warsaw

A dla tych co w Singapurze planują odwiedzić Long Bar kilka wskazówek:

  • zarezerwujcie sobie więcej czasu, na stolik w Long Bar możecie poczekać. Kolejka do wejścia to nie jest niezwykłe zjawisko
  • niech Was nie zaskoczy widok usłanej skorupkami po fistaszkach podłogi, na każdym stoliku stoi fistaszkowe czekadełko. Na drinki trochę się czeka a skorupki rzuca się na podłogę
  • piłeś – nie prowadź! A w związku z tym warto zamówić przy wejściu do hotelu taksówkę. Można trochę poczekać ale za to otwieranie drzwi przez personel hotelowy ubranych w regionalne stroje pozwoli się chociaż przez chwilę poczuć jak perska księżniczka

Poniżej podaję inne receptury na Singapore Sling:

  • 19 gr gin’u
  • 6,5 gr Benedictine
  • 6,5 gr Grand Marnier
  • 6,5 gr likieru wiśniowego Herring
  • 26 gr soku ananasowego
  • 13 gr soku z limonki, świeżo wyciśniętego
  • jedna kropla gorzkiej Angostury
  • nieco schłodzonej wody sodowej na wierzch
  • plasterek pomarańczy do dekoracji i wisienka

Mieszamy w shaker’ze z lodem, dobrze schłodzone składniki. Na dole długiej szklanki kładziemy kostkę lodui wlewamy zawartość z shaker’a. Na wierzch dodajemy odbrobinę wody sodowej. Dekorujemy plasterkiem pomarańczy i wisienką.

Na koniec tego tekstu gorące podziękowania dla mojej córki Zuzanny. Dziękuję Kochanie za Twoje odkrycie i to, że mnie zaciągnęłaś do Long Bar w Raffles Hotel. Twoja siła przekonywania jest wielka, nie pokonał nas ani monsunowy deszcz ani kolejka ani długie oczekiwanie na taxi. Warto było! Dziękuję!!

Dodaj komentarz